„Zabawy z prawem autorskim” Ryszarda Markiewicza
Ryszard Markiewicz
Zabawy z prawem autorskim – recenzja książki
Tytuł nie kłamie – profesor Ryszard Markiewicz, jeden z największych autorytetów prawa autorskiego w Polsce – tym razem bawi się tak dobrze znaną mu dziedziną. Już okładka książki jest grą z czytelnikiem, zabawą z prawem cytatu – nawiązuje do słynnego obrazu René Magritte’a „Zdradliwość obrazów”, na którym pod przedstawieniem fajki widnieje napis po francusku „To nie jest fajka”. Na okładce książki profesora również znajdujemy podobną fajkę, a na grzbiecie napis po francusku „To nie jest plagiat”…
Autor w publikacji w nowatorski sposób zajmuje się – niejednokrotnie bardzo skomplikowaną – problematyką prawa autorskiego. Sięga po materiał ilustracyjny: utwory plastyczne, zdjęcia, które były bohaterami spraw sądowych bądź opinii sporządzanych przez profesora. Często, czytając orzeczenia sądowe, trudno do końca zrozumieć istotę wywodu w sytuacji, gdy sąd rozważa istnienie pierwiastków twórczych w dziele sztuk wizualnych: szeroko rozumianej plastyki, designu czy fotografii. Tym razem – dzięki wnikliwości autora – dostajemy zarówno wywód, jak i materiał ilustracyjny. „Zamieszczone w książce rysunki, obrazy, zdjęcia albo bezpośrednio stanowiły przedmiot sporów sądowych, dyskusji prasowych lub „internetowych” w kontekście naruszania praw autorskich” – pisze autor we wstępie – „albo są dobrą ilustracją trudności w interpretacjach autorskoprawnych.”
Książka ma klasyczny układ – od rozważań o utworze jako przedmiocie ochrony autorskoprawnej, poprzez treść praw autorskich osobistych i majątkowych, po dozwolony użytek chronionych utworów. Szczególnie dużo miejsca poświęcono zagadnieniom związanym z prawnoautorską ochroną fotografii, osobnego rozdziału doczekała się Mona Lisa jako bohaterka rozważań prawnoautorskich. Jednak z oczywistych względów nie znajdziemy tu rozważań całościowych – traktujących o całości prawa autorskiego. „Pomysł tej książki, a więc jej „obrazkowy” charakter, zawęził jej zakres. Zrezygnowałem z omówienia całości prawa autorskiego. Koncentruję się na analizie tej problematyki, która może być oparta na materiale ilustracyjnym. Powoduje to oczywiste pominięcie wielu istotnych kwestii, które nie poddają się tego rodzaju podejściu. Chodzi np. o umowy autorskie, organizacje zbiorowego zarządzania, ochronę programów komputerowych, czy też dzieł literackich i muzycznych, roszczenia, pośrednie naruszenie praw autorskich, ochronę fabuły w utworze literackim, przedruk artykułów czy też licencje biblioteczne” – czytamy dalej we wstępie.
Ilustrując rozważania, autor omawia zarówno sprawy z wokandy polskich, jak i zagranicznych sądów. Pisze chociażby o słynnym orzeczeniu niemieckim w sprawie prof. Helen Schucman, która „spisała” tekst książki dyktowanej jej przez Jezusa, zatytułowanej „Kurs cudów”. Z polskiego podwórka sięga chociażby po słynną sprawę plakatu Solidarności „W samo południe” czy plakatu zjazdowego ze sternikiem wykorzystanego w reklamie jednej z sieci pizzerii.
W efekcie mamy lekturę dla każdego – klarowny i skrupulatnie ilustrowany wywód pozwoli na sięgnięcie po książkę zarówno zwykłemu zjadaczowi chleba, a dzięki licznym odniesieniom do konkretnych zwizualizowanych przykładów z praktyki i orzecznictwa również osoby zajmujące się na co dzień prawem autorskim znajdą tu bezcenne źródło wiedzy.
Na koniec łyżka dziegciu – można mieć wątpliwości, czy nawet dla dobra nauki można tak pełnymi garściami czerpać z materiałów i danych stanowiących przedmiot postępowań sądowych, w szczególności wizerunków osób będących stronami tych postępowań oraz ich pełnych imion i nazwisk. Poniekąd to kolejny dowód, że książka jest w szerokim sensie zabawą z prawem autorskim…
Joanna Hetman
Wolters Kluwer, Warszawa 2015, s. 250, ISBN 978-83-264-7976-2, 99 zł